wtorek, 14 lipca 2015

Od Anastasi

Tyle papierów. Wszędzie tylko dokumenty! Jak to możliwe, że ja, przyboczny strateg dowódcy, zajmuję się robotą innych, pomniejszych osób! Westchnęłam i kontynuowałam moją pracę.
- Gdzie ten cholerny kwitek o jedzeniu...
Dziwne, że ludzie wciąż zajmują się zapisywaniem wszystkich możliwych transakcji. Nawet w trakcie apokalipsy. Jest! Rozejrzałam się dookoła. Gdzie ten cholerny długopis?! Ponownie zaczęłam grzebać między dokumentami.
- Anastasia? Weź przynieś później te spisy do głównego pomieszczenia, okey? Dowódca prosi - czyiś głos tak samo jak nagle się pojawił, tak też niespodziewanie zniknął. Spojrzałam na drzwi, jednak już nikt tam nie stał. Szybko wzięłam do ręki znaleziony wcześniej papier (tym razem go nie zgubiłam) i wyszłam z pokoju. Szybkim krokiem skierowałam się do celu. Całkowicie zatraciłam się w wymyśleniu jakiegoś sposoby, aby wywinąć się od dalszej pracy z papierami. Ktoś krzyknął.
- Uważaj!
Nim zdążyłam zareagować, nagle coś świsnęło koło mojej głowy.
- Czyś ty oszalała?! Kto normalny wchodzi na pole ćwiczeń w trakcie używania go?!
Spojrzałam zaskoczona na nadchodzącą w moją stronę osobę. Była naprawdę wściekła.

<Ktoś? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz