piątek, 24 lipca 2015

Od Dylan'a CD Corinne

-Cóż biorąc pod uwagę sytuację moglibyśmy rozmawiać o śmierci przez pożarcie i wylądowanie z powrotem na starcie kości może tylko w trochę innej formie- dziewczyna lekko się wzdrygnęła- dlatego śmiem uważać, że tamten temat nie jest taki zły- stwierdziłem, nadal słyszeliśmy różne kroki, krzyki itp. ale raczej nie było te monstrum w stanie nas usłyszeć. Dziewczyna chyba chciała coś powiedzieć, ale nie dałem jej dojść do słowa- tak, więc wracając słowo, którego nie chcesz słyszeć według mnie jest trochę wpisane w ludzkość. No bo jak wyobrażasz sobie funkcjonowanie populacji ludzkiej bez bliskości?- Corinne nie odpowiedziała, westchnąłem i chwyciłem ją za rękę od razy spróbowała się wyrwać, ale nie odpuściłem- spokojnie, uspokój się- powiedziałem najdelikatniejszym głosem na jaki mnie było stać nie zmieniło to faktu, że na jej twarzy było przerażenie- Aż tak bardzo ci to przeszkadza?- spytałem, pokiwała głową na tak. Puściłem ją właściwie nie potrafiłem sobie wyobrazić co ona czuła. Od razu schowała dłoń bliżej siebie- Dobra nie myśl, że cię tak zostawię wymyślę coś i popracujemy nad tobą- uśmiechnąłem się, odwróciła się tak, że nie widziałem jej twarzy- a teraz pozwolisz, że cię kimnę
-Co?
-No narazie i tak nie wyjdziemy, najprędzej za jakieś dwie godziny do tego czasu się trochę zregeneruje. Spróbuj też zasnąć, a jak nie to potem mnie obudzi- odwróciłem się na bok i zamknąłem oczy- a i nie krępuj się mnie walnąć jakbym robił jakieś dziwne rzeczy przez sen- powiedziałem jeszcze i zasnąłem...

<Corinne?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz