czwartek, 16 lipca 2015

Od Nathaniel'a CD Isabel

Zmarszczyłem brwi, to nie było normalne
-Jak się czujesz?- spytałem- jakieś rany?
-Mam parę zadrapań i...- urwała na chwilę, poczułem jak włosy stają mi dębem
-I co?
-Ugryzienie, ale to raczej nie...
-Pokaż- powiedziałem zachowując pozory spokoju. Dziewczyna delikatnie podniosła nogawkę zwierzaki przy każdym jej nawet najmniejszym ruchu warczały. W końcu ukazała się rana- czy to był Wise?- spytałem jeszcze pokiwała głową, skóra przy ugruzieniu zchodziła na niebieski. Poczułem, że za mną staje parę osób
-Ona jest zakażona- ktoś wypowiedział słowa, które od paru chwil brzmiały mi w głowie jednka gdy ktoś je wypowiedział zrobiło mi się słabo. Jak zwykle nie mogłem tego po sobie dać poznać
-Zamknujcie ją w izolatce- powiedziałem
-Powinniśmy...
-Wykonać- nie potrafiłem spojrzeć w twarz Isabel. Dwie osoby podeszły i poprowadziły ją. W sali zaczęły się rozmowy. Nie zważając na nic wyszedłem wyszedłem na dwór potrzebowałem świeżego powietrza. Poszedłem na tyły i stanąłem walnąłem ręką w drzewo. Potem upadłem na kolana. Usłyszałem za sobą kroki, a chwilę później po moich dwóch stronach znalazły się zwierzaki Isabel. Patrzyły na mnie smutnie jedno z nich traciło mnie nosem. Pogłaskałem je, a potem wstałem. Musiałem iść do Isabel, tylko co miałem powiedzieć? Kodeks kazał w takiej sytuacji zabić ją, ale nie było mowy bym to zrobił. Musi być jakieś antidotum. Cokolwiek... nie mogę jej stracić

<Isabel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz