Po kilku minutach chodzenie po korytarzu mi się znudziło. Zacząłem więc zaglądać do pokoi. Jeden pusty, drugi pusty, trzeci pusty... Otworzyłem drzwi czwartego. W ścianie była wielka dziura, a obok niej siedział nie kto inny jak Hilary z książką w rękach.
- Sorry - mruknąłem cofając się na korytarz. Prawdopodobnie nie miała ochoty mnie widzieć. Zrezygnowałem z przeszukiwania reszty pokoi. Oparłem się o ścianę. Wbiłem wzrok w podłogę pogrążając się w swoich myślach.
<Hilary?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz