wtorek, 30 czerwca 2015

Od Dylan'a CD Corinne

Spojrzałem na mebel. Wcześniej go nie było co zaczęło, że ktoś tu był, ale jak? To było niemoźliwe. Co prawda byliamy w dwóch różnych częściach budynku, ale było tak cicho. Przecież jakikolwiek znak byśmy wyczuli. Podszedłem do krzesła. Dokładnie je badając. Nie znalazłem nic podejrzanego. Więc na nim usiadłem Coriine patrzyła na to przerażona
-Raczej bezpieczna. Ja znalazłem jedynie to- wyciągnąłem tasak. Było na nim trochę krwi. Raczej był niedawno używany- to co robimy idziemy za tą krwią?- spytałem
-Nie wiem czy to dobry pomysł- dziewczyna podeszła
-A mamy jakiś inny?- sptałem
-Jeszcze ten....- poczułem jak moje ciało traci grunt pod nogami. Nie zdołałem się niczego złapać. Wpadłem w ciemność. Obijałem się, a potem wleciałemw coś w rodzaju zjeżdzalni. Nic nke widziałem, ale czułem. Śmierdziało niemiłosiernie dk tego było jakoś ślisko... próbowałem jakoś zwolnić, ale nie potrafiłem. Wyladłem i wylądowałem na jakimś twardym aczkolwiek kruchym stosie. Spróbowałem się podnieść, ale od razu poczułem jakiś ciężar. Przugniotło mnie znów. Poczułem włosy w ustach.
-Nie wiedziałem, że tak szybko przechodzimy do następnych kroków- uśmiechnąłem się. Tak naprawdę wcale nie było mi do śmiechu.
-Gdzie jesteśmy?- dziewczyna się podnisoła ja zresztą też nadal była an moich kolanach. Dotknąłem podłoża tyle, że to nie było zwykle podłoże... to były kości. Stos kości. Przełknąłem gulę w gardle
-Nie mam pojęcia, ale musimy się z tąd wydostać- powiedziałem i wstałem zaraz za dziewczyną widziałem jej przerażenie- spokojnie. Wszystko będzie dobrze zobaczysz... - próbowałem ją uslokoić

<Corinne?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz