czwartek, 25 czerwca 2015

Od Isabel CD Nathaniel'a

I znów ten głupi uśmieszek mu się pojawił. Odebrałam się czochrając mu trochę już przy długie bo opadły mu na oczy. Wskoczyłam do łóżka jak małe dziecko układając się na jednej stronie łóżka. Chłopak z rozbawieniem kręci głową. Ściąga buty i skarpetki. Kładzie się powoli jakby mnie drażnił. Wzdychnęłam gdy moja głowa opadła na jego klatkę. Objął mnie ramieniem.
- Co robiłeś na zwiadzie ? - pytam odsłaniając jego umięśniony brzuch i zaczynam robić ślaczki
- Wyczyściłem jeden budynek z mutantów – zatrzymałam się w półpuchu
- Z kimś?
- Sam.
- No to ja byłam jak prosiłeś grzeczna, a ty tu sam zabijasz hordy mutantów. Nie wiesz, że ja się martwię o ciebie? Jeżeli będziesz mi tak robić to nie będę się ciebie słuchać i robić ci na złość. Jak masz to robić to chociaż z kimś – mówię cicho kontynuując wędrówkę po jego brzuchu

<Nathaniel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz