poniedziałek, 29 czerwca 2015

Od Nathaniel'a CD Leny

Poszedłem do siebie. Coś nie tak było z Leną. Poszedłem w poszukiwaniu Isabel. Poprosiłem ją o jakieś zioła. Tylko to chyba mogło pomóc. Poszedłem do Leny chciałem jeszcze raz spróbować z nią porozmawiać. Nie wiem czemu jakoś miałem złe przeczucia. Powi otworzyłem drzwi
-Lena może jed...- przerwałem gdy ją ujrzałem. W pierwszej chwili mnie całkowicie zatkało w drugiej byłem już przy niej. Krew była chyba wszędzie. Zawołałem ludzi z frakcji. Po chwili było tu 5 osób. Wszyscy przystawali przerażeni. Pp chwili jednka przechodzili do działania. Szybko jednka przechodzili do działania. Przenieśliśmy ją na stół. Najpierw była akcja zatkania krwotoku
-Ma zbyt mało krwi. Już po niej- ktoś powiedział. Serce na chwilę mi stanęło. Musiałem działać
-Przetłoczymy jej moją krew- mówiłem spokojnie. Jedyne czego tu brakowało to nerwy
-Ale...
-Mam 0-
-Niech będzie, ale nie ma pewności, że to się uda
-Do roboty- powiedziałem. Tak też się stało. Dwoe godziny później siedziałem trzymając ją za rękę- Lena błagam cię nie rób tego. Nie umieraj. Twoja frakcja cię potrzebuje. Śwoat cię potrzebuje- przed oczami miałem wszystkke sceny z naszego dzieciństwa. Była jedyną lsobau, która się mnke nie bała. Może nawet rozumiała. Zawsze mówione było, że ona coś osiągnie. Nie może teraz zginąć. Nie może. Nie w taki sposób. Nie zgadzam się. Poczułem ręce Isabel. Objęła mnie. Cieszyło mnie, że tu jest. To wiele dla mnie znaczyło. Ale najważniejsze było by Lena przeżyła. Jeśli ona zginie to nawet nje chcę o tym myśleć- nie umieraj- szepnąłem

<Lena?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz