Obudziło mnie jasne światło padające prosto na moje obolałe oczy. Głowa pulsowała mi z bólu a w piersi jakbym miała palący ogień. Przekręciłam się na bok jęcząc z bólu. Moje ciało było całe spocone. Nienawidzę tego uczucia gdy się pocisz a jest ci okropnie zimno. Cała energia z wczoraj wyparowała a ja czuje sie pusta. Ciało bez jakiejkolwiek siły. Podnoszenie się nie obyło się od jęków. Gdy już tak siedziałam do pokoju wszedł chłopak z zapytaniem jak sie czuć.
- Szczerze mówiąc okropnie. Czuje jakby ktoś mnie dusił i wrzucił go lodowatej widy jednocześnie waląc głową o kamień - jękłam opadając znów na poduszkę - Gdzie są zwierzaki? - wymamrotałam
- Pewnie jeszcze śpią w twoim pokoju.
- To w czyim ja jestem?
- W moim - odpowiedział a ja zmarszczyłam brwi.
- Uh... Muszę wyjść z nimi... - powiedziałam powoli wstając
<Nathaniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz