poniedziałek, 8 czerwca 2015

Od Ariel CD Tobias'a

Wzruszyłam ramionami, kiedy chłopak zaproponował pomoc. Nie zależało mi na tym jakoś szczególnie, ale przynajmniej będę miała dzięki temu więcej czasu na trening. Wzięłam na ręce jeszcze jedną ze skrzyń. Byłam również pod wrażeniem kiedy cztery pozostałe wylądowały na rękach chłopaka. Nie dałam jednak tego po sobie poznać.
- Idź za mną i trzymaj tępo. - rzuciłam przez ramię i zaczęłam iść - Po zmroku jest ich tu więcej, a do naszej siedziby jeszcze długa droga.- dodałam. Facet nie był zadowolony z tego, że mu rozkazuje, ale nie skomentował tego.
- Ty też jesteś z Zachodniej? - zapytał mnie.
- Jak widać... - odparłam sucho.
Szliśmy w milczeniu. Cisza mi odpowiadała, ponieważ mogłam się skupić bardziej na obserwowaniu otoczenia. Nasłuchiwałam uważnie, czy gdzieś w oddali nie czai się mutant.
- Jak się nazywasz? - to zdanie wyrwało mnie z rozmyśleń.
- A ty? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Jestem Tobias..
- Brawo geniuszu. - mruknęłam.
- Jesteś wredna.
- Staram się.
- Nie przedstawisz się? - zapytał ponownie o moje imię.
- Nie. Zgadnij. - mruknęłam
- Może by tak podpowiedź. - zaproponował.
- Ech... no dobra, kojarzysz może bajkę "Mała Syrenka"?
- Ariel...? - zapytał Tobias.
- Jednak jesteś bystrzejszy niż myślałam. - westchnęłam - Z moich ust to jak komplement. Nie jesteś może strategiem? - dodałam po chwili.
- Nie. - odparł.
- W takim razie? - dopytywałam.
- Teraz ty zgadnij.
Westchnęłam i dokładnie przyjrzałam się Tobiasowi. Wysoki mężczyzna, dobrze zbudowany. Na ciele wiele drobnych blizn i całe mnóstwo siniaków i drobnych ran. To musi być...
- Wojownik. - stwierdziłam z przekonaniem - To też dobrze, potrzebuję takich jak ty.
- Och, a zdawałoby się, że nikogo nie potrzebujesz.
- Do walki. Idziesz na pierwszy ogień. No wiesz... mięso armatnie. - uśmiechnęłam się słodko w jego stronę.
Rozmowa się urwała. Szliśmy dalej. 
- A co jest w tych pudłach? - zagadnął ponownie Tobias
- Pułapki.
- Na kogo?
Usłyszałam obleśny zduszony charkot i bełkotliwe słowa.
- Na to co zaraz zobaczysz. Mam nadzieję, że nie jadłeś dziś obiadu. Trochę się zabawimy.
Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu, odłożyłam pudla i wyjęłam nóż. Zza opuszczonego baru wyłoniły się...
<Tobias?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz