Dziewczyna wepchnęła mnie do drzewa. No cóż można i tak. Nie lubiłam takich miejsc, mam klaustrofobię. Lekką ale zawsze jednak coś. W pobliżu nie czaiło się za wiele mutantów. Kolejny plis tego drzewa. Okazało się że w środku było przytulnie i dość ciepło co mnie zdziwiło. Po "mieszkaniu" biegał uradowany z powrotu Isabel owczarek niemiecki.
-Fajny pies, skąd go masz?
Spytałam się dziewczyny.
<Isabel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz