sobota, 13 czerwca 2015

Od Catherine CD Nathaniel'a

-Wstawaj jest już późno.
-Ale...
-Masz dwie minuty.
Chłopak wpatrywał się we mnie kiedy wstawałam z lóżka. Kiedy podeszłam do komody żeby wyjąć świeże ubrania chłopak nadal stał i się patrzał.
-Ekhmm- odchrząknęłam - Masz zamiar wyjść czy chcesz popatrzeć?!
Lekko podniosłam głos, bo trochę mnie zdenerwował. Włazi sobie do mnie, gapi się a jego wytłumaczenie? Jest późno.
-Nie ja...
-Tam są drzwi- wstawałam na białe drzwi. Zażenowany chłopak ruszył do wyjścia.
***
Zeszłam do "kuchni" po porcję swojego jedzenia.
-Cat?
Usłyszałam głos chłopaka ale zignorowałam go. Wyszłam przed siedzibę i czekałam na przydzielenie zadania razem z innymi. Było nas może 7 osób. Z domu wyszedł Nathaniel z jakąś listą. Odczytywał nazwiska innych oraz ich zadania na dziś. Po pięciu minutach zostałam tylko ja.
-Cat, tu pójdziesz ze mną. Jesteś nowa i nie znasz terenu...
-Myślę, że poradzę sobie sama.
Wyminęłam chłopaka i ruszyłam w stronę budynków miasta. Dziś święciło słońce i było ciepło. Nawet bardzo. Po kilku godzinach , świat był pustszy o pięćdziesiąt potworów. Usłyszałam jakiś krzyk dobiegający z drugiej strony budynku. Wskoczyłam na dach i zobaczyłam jak Nathaniela otaczają zombie. Nie były to Wise. No cóż trzeba było zareagować...
***
Kiedy ocierałam nóż z mazi przypominającą kres, Nathaniel zbierał się z Ziemi. Miał przeciętą mogę w 5 miejscach i duże ugryzienie na ramieniu.
-I co nadal uważasz że potrzeba mi ochrona?
-Ja...
-Tak, na pewno poradził byś sobie z nimi sam. Oczywiście. Uratowałam ci tyłek a ty tak się odwdzięczasz?

Nathaniel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz