niedziela, 7 czerwca 2015

Od Dean'a CD Hush

Gdy nasza przywódczyni odeszła wraz z chłopakiem zostaliśmy we dwoje. Ja i dziewczyna o długich brązowych włosach. Usiadłem na jednym z kamieni i bacznie przyglądałem się nieznajomej. Nie znałem jej imienia lecz pamiętałem że była jedynie o rok młodsza ode mnie. Wyglądała na delikatną choć skoro trafiła tu jako jedna z pierwszych musiała się czymś wyróżniać.
-Czemu usiadłeś?-jej głos wyrwał mnie z zamyślenia.
-Nic nas nie zaatakuje. Po za tym nie wiemy kiedy przyjdzie kolejna.
Mimo to dziewczyna dalej stała i przeszukiwała las.
-Pozwól ze spytam ale jak masz na imię?
-Nie wiesz? Lista była wywieszona już dwa tygodnie temu.
Fakt. Jednak ja rzadko czytałem co oni wywieszają. Najczęściej jednak tablica była pusta. Nie chcieli byśmy wiedzieli zbyt dużo.
-Jestem Hush -powiedziała cichym głosem. Widać że nie lubiła być w centrum uwagi.
Kilkanaście minut później dziewczyna zaczęła kręcić się w kółko. Była zdenerwowana.
-Powinna już być.
-Pewnie musiała skoczyć do łazienki -uśmiechnąłem się -albo zjedli ją Zombie.
-Mało zabawne.
-Staram się -odpowiedziałem.
Nagle w z odległości dwóch kilometrów dostrzegłem minimalny ruch mimo to kiwnąłem głową do Hush by wyjęła broń. Mogła być to kolejna osoba, na którą czekaliśmy ale równie dobrze mógł być to jeden z umarlaków. Następny ruch między krzakami był już o wiele bliżej i byłem pewny że nie był to jeden z naszych. Wyszedł z zarośli młody chłopak. Nie mógł mieć więcej niż 12 lat. Jego skóra była blada, pokryta w paru miejsach pęcherzami. Oczy były koloru krwisto czerwonego. Idąc do nas mamrotał coś o ludzkim mięsie. By zabic jednego z nich wystarczyło trafić w głowę. Ich ciało się regeneruje ale mózg to całkiem inna bajka. Ostrze, które trzymałem w dłoni wydawało się mało skuteczte z tej odległości. Po kilku sekundach w jego czaszcze znajdowały się dwie strzały Hush.
-Podobno wychodzą tylko nocą -prychnąłem. -Już mi się podoba.

<Hush?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz