niedziela, 7 czerwca 2015

Od Isabel CD Nathaniel'a

Wstaję powoli nie spuszczając mojego napastnika z oczu. Nic ci nie zrobię, tak? Ale to ja przed chwilą leżałam na ziemi nim przygwożdżona. Miałam ochotę dać mu niezłego liścia ale powstrzymałam tą cudowna chęć.
- Czemu mnie goniłeś ? - pytam szorstkim głosem wycierając się z kurzu.
- Myślałem, że jesteś Wise.
- To mi wytłumaczenie – prycham starając się ukryć swoje zdenerwowanie i strach. Przecież to on mógł nim być dlatego uciekałam. Choć z drugiego punktu widzenia to mógł naprawdę tak pomyśleć. Gdybym nim była to może biegłabym po posiłki i chciała go zjeść.... Odsunęłam od siebie tę myśl. To obrzydliwe... zjeść jednego ze swoich.... Zagwizdałam na palcach, a ten cały się spiął i szybkim ruchem zakrył mi usta przygważdżając do siebie.
- Co ty robisz – szepcze mi do ucha, a ja mimowolnie się uśmiecham. On naprawdę mógłby pomyśleć, że chcę go wydać zombi. Aster wbiega do pomieszczenia z dużym zającem w paszczy merdając szczęśliwie ogonem. Kochany piesek. Gdy tylko dostrzega mnie w takiej pozycji puszcza zdobycz i idzie w naszym kierunku groźnie warcząc. Chłopak momentalnie odwraca mnie tak że jestem za jego plecami. Chce mnie chronić przed moim spem. Nawet słodkie to jest muszę przyznać. Wychodzę za niego i klękam przy moim futrzaku głaszcząc po głowie i chwaląc za zdobycz. Później podchodzę do zająca i biorę go za uszy.
- Chcesz kolację czy nadal będziesz się tak spinał, a ja sobie pójdę – pytam patrząc na chłopaka i odnosząc zwierzynę.
- Jak masz na imię ? - pyta trochę zaciekawiony, a ja się uśmiecham.
- Nie twój interes – powiedziałam i odwróciłam się w stronę wyjścia

<Nathaniel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz