środa, 17 czerwca 2015

Od Isabel CD Nathaniel'a

Miejsce akcji całkiem sie zmieniło. Nie byłam już w naszej skrytce.z.rodzicami i nie byliśmy atakowani. Teraz stałam na srodku dachu jakiegoś olbrzymiego budynku. Wszyscy walczyliśmy z Wise które nas otoczyło. Co chwile ktoś ginał z naszej strony. Z nieba padał zimny deszcz który miczy nas do szpiku kości. Tak jak ostatnie kilka dni temu. Trzęsłam sie cała ale z całej siły odbierałam ataki. Połowa ekipy nie żyje w tym oba zwierzaki. Zostałam schwytana i pozbawiona broni. Szarpałam sie ile sił mi starczyło. Nie mogłam nie próbować im pomóc. Krzyczałam ale z moich ust nie wydobywał sie żaden dźwięk. Wszyscy nie żyją a ja jestem ciagnieta po betonie. Nie wiem jak ale wyrwałam sie i pędzę na skraj dachu skacze. Nie mam zamiaru.dać im satysfakcji z mojej śmierci. Krzyczę lecąc w dół.
Zrywam sie na równe nogi. Jest ciemno i nie wiem gdzie. Strasznie kreci mi się w głowie i pojawiają sie białe plamy przed oczami. Moje mięśnie odmawiają posłuszeństwa i powoli opadam na ziemie. Szum w głowie zastępuje pochłaniająca mnie ciemność. Odpływam.

<Nathaniel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz