poniedziałek, 8 czerwca 2015

Od JungKooka Cd. Victori

Minęła godzina od tej chwili gdy zostałem wypuszczony. Już przez te parę chwil znienawidziłem ten świat. Dobrze, że miałem przy sobie chociaż Daimona, który wiernie trzymał się mnie. Gdy wyszedłem z kolejnego zakrętu ujrzałem dziewczynę, a wokół niej zabite zombi. Odwróciła się i wcelowała we mnie swoim łukiem.
- Chyba ja nie jestem dobrym celem! - powiedziałem podnosząc ręcę w geście obronnym. Ona obniżyła swój łuk.
- Co ty tu robisz? - spytała i podeszła do mnie bliżej.
- Zostałem wypuszczony z jakiejś dziury - powiedziałem, a zza zakrętu przybiegł Daimon i podszedł bliżej. Dziewczyna już chciała w niego strzelić, ale przerwałem jej atak.
- To mój pies. jestem JungKook, a to Daimon - powiedziałem głaszcząc psa, po jego masywnej szyi. Dziewczyna spojrzała na mnie nieco podejrzliwie.
- Jakim cudem, twój pies się nie zmutował? - spytała, chyba z czystej ciekawości.
- No, bo podczas wybuchu siedzieliśmy razem w piwnicy pewnej kamienicy. To dzięki niemu nie zamieniłem się w zombie - powiedziałem.
<Victoria?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz