niedziela, 21 czerwca 2015

Od Nathaniel'a CD Isabel

-Nie zostawię cię. Jestem przy tobie spokojnie-powiedziem. W moim głosie było słychać obketnicę i spokój. A tak naprawdę żadnego spokoju nie było. Rana wyglądała bardzo źle. Emocje kłębiły się we mnie. Mieszanina wszystkiego. Złości, smutku, wściekłości i niepewności. Niepokoju. Bałem się o Isabel. Nie wiedziałem czy mogę ją podnieść. Przygryzłem wargę praiwe do krwi. Musiałem ją przenieść. Jedną rękę dałem pod plecu drugą od nogi i tak ją podniosłem- wytrzymaj- szepnąłem. Ścisnęła moją koszulę. Starałem się być delikatny nie wiem jak mi wyszło. Zwierzaki kręciły się wokół nas. Dotarcie dk siedziby chwilę mi zajęło. Nie mamy medyka i to jest porażka. Mam jakieś pojęcie leczeniu, ale czy wystarczy? Położyłem ją na stole. Od razu zgromadziło się par osób. Ktoś przyniósł apteczkę. Była szybka narada. Wyszło na to, że to ja się musiałem tym zająć. Isabel zdążyła stracić świadomość to dużo lepiej. Oczyściłem ranę. Nie było co mówić o szyciu. Nie dałbym rady. Z wiedzy wszystkoch odecnych zrobiliśmy jakiś opatrunek. Potem położyłem ją na łóżku. Wszyscy wyszli. Zostały tylko zwierzaki i ja. Dopiero teraz mogłem odpuścić spokój. Uderzyłem w ścianę ręką i położyłem na nią głowę. Musiałem pomyśleć. Mogłem ją stracić. Czy poradziłbym sobie z tym? Nie mam pojęcia. To mnie przerasta. Ogarnąłem się trochę i podszedłem do łóżka usiadłem obok i chwyciłem ją za rękę. Właściwie nie wiem czemu. Nie wiem ile tam siedziałem czekając na rozwój wydarzeń.

<Isabel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz