niedziela, 21 czerwca 2015

Od Tobias'a CD Noronell

Niepewnie spojrzałem na dziewczynę. Zależało jej na mnie? Kłamała? Jej oczy na to nie wskazywały. Albo mówi szczerze, albo jest dobrym kłamcą. W sumie... Mi też ona nie była obojętna... Teraz uśmiechnąłem się naprawdę szczerze. Pierwszy raz w życiu komuś na mnie zależało. Oho. Tobias-ciota powraca. Odepchnąłem go znowu.
- No widzisz. Dałaś radę nawet bez żartów. - Oznajmiłem cicho.
- Od dzisiaj mów mi Mistrzu.
- Okej, Mistrzu. - Uśmiechnąłem się ponownie. - Może zmieńmy temat? - Zaproponowałem.
- Eee... Ładna dziś pogoda, prawda?
- O tak. Słoneczko praży, kwiatki-mutanty rosną. - "Martwy ojciec leży na ulicy" dodałem w myślach. Spuściłem głowę i odepchnąłem od siebie tą myśl. Ten rozdział się już skończył i nie ma co do niego wracać. Teraz naprawdę mam już wszystko za sobą. I nic nie może przerwać mojego nowego życia.
- Wiesz, Noronell? - Zacząłem.
- Hmm?
- Ty... Mi też nie jesteś... Obojętna. - Uznajmy że mówiła wtedy szczerze.

<Noronell?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz