Spałam sobie wygodnie. Nie wiem dlaczego ja wogle śpię. Gdy chłopak mnie obudził czymś metalowym waląc o ścianę jaskini, od razu zerwałam się. Nie wiedziałam co się działo. Spojrzałam na chłopaka, który dał mi puszkę. Było w niej mięso. Od razu zaburczało mi w brzuchu. Od kąd go spotkałam, brzuch już mnie tak nie boli jak wcześniej, ale nadal jestem wychudła, aż mi żebra widać. Po zjedzeniu konserwy, chłopak zaproponował mi przejażdżkę. Zdziwiłam się, bo niby na czym? Chyba że... był w mięscie i znalazł jakąś maszynę. Ale wątpie w to. Podniosłam jedną brew do góry.
- Mam ci wierzyć?
Zapytałam. Chłopak jedynie się uśmiechnął i podał mi dłoń. Cicho się zasmiałam, po czym sama wyszłam z jaskini, a chłopak za mną. Jakie było moje zdziwienie, gdy ujrzałam samochód.
<Tobias?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz