środa, 24 czerwca 2015

Od Tobias'a CD Noronell

Spojrzałem po raz ostatni na dziewczynę. W drodze do bazy ktoś wcisnął mi jakąś maczetę i nałożył na łydki ochraniacze. Po groma mi one?! W samej bazie wojskowej nic się nie działo na zewnątrz. Usłyszałem odgłosy walki z zachodu. Przygryzłem wargę myśląc o Noronell. Było zaskakująco spokojnie. Przestaliśmy utrzymywać szyk... Aż okazało się, że pomieszczenie, w którym właśnie jesteśmy, było jednym, wielkim, pajęczym gniazdem. Jezu Święty. Pajęczym. Zaczęła się krwawa masakra. Pająki miały nad nami przewagę liczebną. Ciąłem, biłem i unikałem jak tylko mogłem. Jakiś szpon przeciął mi łydkę. Odciąłby mi nogę, gdyby nie ochraniacz. Wycofałem się na tyły i przeszukałem kieszenie. Bogu Dzięki! Woda utleniona. Rana na łydce okazała się być naprawdę mała. Syknąłem polewając ją szczypiącym płynem i wróciłem na front. Pozabijałem jeszcze kilku i nie było już żadnego. Odetchnąłem z ulgą.
- Raport! Ilu zginęło? - Krzyknął Nathaniel.
- Czterech, szefie! - Ktoś odkrzyknął. Przywódca pokręcił ze smutkiem głową i ruszył do kolejnego pomieszczenia.

<Noronell?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz