Prychnęłam, gdy głowa zombie spadła na ziemię mrugając.
- I co ty byś beze mnie zrobił, młody? - zapytałam retorycznie, zdając sobie sprawę, że chłopak jest ode mnie starszy.
- Poradziłbym sobie lepiej. - odparł pewnym siebie głosem.
Ponownie prychnęłam pogardliwie.
- Kilka sekund byś nie wytrzymał. - stwierdziłam beznamiętnie. - Najchętniej.... zostawiłabym cię tutaj... na pastwę Gigantów lub zombie...
- To mnie zostaw. - przerwał mi prychając.
- Nie... jesteś potrzebny tym resztkom świata, więc odprowadzę cię tam, gdzie być powinieneś. Potrzebni nam ludzie. - warknęłam - Wschód? Zachód? - zapytałam na koniec.
- Wschód. - odparł Alexander.
- Och, to wiele wyjaśnia. - mruknęłam bardziej do siebie niż do niego.
- Co wyjaśnia? - drążył temat.
- Nic tylko... no wiesz jacy ludzie są we Wschodniej frakcji..
- Co masz na myśli?
- Nie udawaj głupszego niż jesteś. - prychnęłam - Założę się, że nie odróżniłbyś WIse od człowieka.
<Alexander?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz