piątek, 12 czerwca 2015

Od Nathaniel'a CD Catherine

Obudziłem się jeszcze przed świtem. Wziąłem łuk i nóż i wyszedłem na dwór. Wszedłem na jeden z punktów obserwacyjnych i rozejrzałem się. Mutanty jeszcze chodziły. Widząc taki ich ogrom zaczyna się wątpić w powodzenie misji pozbycia się ich. Siedziałem tam orzez dłuższy czas obserwując ich każde kroki. W końcu zrobiło się jasno. Pierwsi wojownicy ruszyli w teren. Patrzyłem jak każde z nich znika gdzieś w mieście. Powoli się już wszyscy zaprawiali do walki z mutantami. Chyba pora na prawdziwe akcje. Poszedłem do siebie i wyciągnąłem plany. Trochę czasu na nie poświęciłem. Potem poszedłem poszukać Catie w końcu była nowa może iść ze mną. Myślałem, że będzie gdzieś się kręcić, ale nie znalazłem jej. Wtedy wszedłem do jej pokoju. Keszcze smacznie spała. Nie miałem czasu czekać aż się obudzi chciałem iść już. Podszedłem i zerwałem z niej kołdrę. Oczywiście jakby inavzej była w bieliźnie. Dlaczego ja zawsze muszę tak trafić? Potem wychodzę na zboczeńca do tego czuję się zażenowany
-Wstawaj jest późno, powinniśmy dawno wyjść
-Ale..
-Wstawaj. Masz 2 minuty na ogarnięcie potem ruszamy w teren musimy sprawdzić parę miejsc- wyszedłem czym prędzej. Czulem się kompletnie zażenowany, a musiałem cały czas zachować kompletny spokój

Catherine?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz