poniedziałek, 8 czerwca 2015

Od Ariel CD Nathaniel'a

Dupek. Myślałam, że nie wytrzymam i dźgnę go końcem noża w oko. Miałam już rzucić jakąś kąśliwą uwagę na jego temat, gdy usłyszałam kroki. Nathaniel też je słyszał, bo wpatrywał się w bliżej nieokreślony punkt na zachód od nas.
- Nie myśl sobie, że nie dałam rady. Chciałam tylko coś skonsultować... tak jak nakazałeś, o Wielki Książę. - prychnęłam pogardliwie.
Zza rogu powoli wyłoniła się wielka owłosiona noga. Pająk.
- Och, tak? Wydawało mi się, że jesteś raczej typem buntowniczki i nie będziesz wykonywać poleceń. MOICH poleceń szczególnie. - odparł z uśmiechem na twarzy.
Miałam ochotę mu ten uśmieszek zetrzeć. Najlepiej butem. 
Pająk wyłonił się już całkowicie. Zbliżał się do nas i nie wydawał się być przyjaźnie nastawiony. Ale też nie jakoś specjalnie negatywnie. Nathaniel szykował się właśnie do ataku. 
- Zostaw go. - powiedziałam.
- Zostawić go tobie? - prychnął - Nie poradziłaś sobie z ogarnięciem kilku wojowników.
Myślałam, że zdzielę go w łeb kijem bejsbolowym...no...gdybym takowy posiadała.
- Nie mi, tylko w ogóle. Przecież nawet nie atakuje. Nie jestem nawet pewna czy nas zobaczył, lepiej uciekać.
- Jak zaatakuje to będzie za późno. 
- Mówię ci, że lepiej jest uciec. Jak zacznie nas gonić to bez problemu go pokonasz, czyż nie Hrabio?
Pająk zbliżał się do nas powoli, leniwie, jakby był już ranny.
- A wracając do tematu - wykorzystałam czas jaki nam został do przybycia potwora - Nie wykonuję poleceń dla ciebie. Tylko dla pozostałych.
- Jestem przekonany, że oni mało cię obchodzą.
- Wyobraź sobie, że też mam uczucia - warknęłam - a wysłannika nie wysłałam, bo nie ufam ludziom. Za to tobie co tak na tym niby zależało co? Przez te dwa dni zdążyłeś mnie znienawidzić bardziej niż ja samą siebie. Takie "spacerki" są przecież idealną okazją do pozbycia się mnie. Przecież gdyby coś mnie zabiło miałbyś spokój, czyż nie? - wyrzuciłam z siebie - Lordzie?

Nathaniel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz