poniedziałek, 8 czerwca 2015

Od Noronell cd Hilary

Usłyszałam odgłosy walki. Znaczy tak się mówi, dosłownie ich nie słyszałam. Słyszałam tak szczerze jakiś huk w lesie, ryk. Ryk od razu poznałam. Jakiś mutant. Jestem ciekawa kogo teraz dorwali. Zapewne kogoś z zachodu, bo tak się ich roi najwięcej, jeśli mam racje że to mutant, ale jestem w stu procentach pewna. Czy oni na serio nie mogą sobie dać z nami spokoju? Czasem myślę, ze ludzie są gorsi niż te wszystkie zombie, mutanty, zmutowane stworzenia, nawet wszystko razem wzięte. Czemu? A przez kogo to wszystko się stało? Prze ludzie. To okropne, ale może jednak tak miało być? Mówi się, że kiedyś ma nadejść koniec świata. Może to i prawda. Wszystko możliwe. Ale wracając do hałasu... ruszyłam w tą stronę. Stanęłam za drzewem. Zobaczyłam jakąś dziewczynę. Wyglądała młodo, zapewne około 20 lat. Przed nią stał jeden mutant, kucnął przy niej. Dziewczyna wyglądała na bezradną, jakby nie wiedziała co teraz robić. Jeśli jest wojownikiem, to dość słabym. Nie myśląc długo, strzeliłam w mutanta trzema strzałami. Klęczał nieruchomo, aż w końcu upadł na ziemię.
- Całkiem nieźle jak na nowicjuszkę.
Powiedziałam spokojnie i wyszłam zza drzew. Podeszłam do dziewczyny.
- Jeśli jestem wojownikiem, to coś słabo.
Powiedziałam szczerze i przyjrzałam się jej wyglądzie i ubiorze.
- Ta. Dzięki, jednak jestem wysłannikiem.
Powiedziałam trochę poirytowana tym "komplementem"
- Zachód?
Zadałam kolejne pytanie, aby się o niej czegoś dowiedzieć. Czasem informacje moga się przydać. Kiwnęła jedynie twierdząco głową.
- A ty?
Zapytałam.
- Też.
Wzruszyłam ramionami i spojrzałam w niebo. Zaczyna się chmurzyć. Za pewne będzie padać.

<Hilary?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz