piątek, 12 czerwca 2015

Od Dean'a

Wyszedłem na zewnątrz by objąć straż we wschodniej części. Dostałem pistolet z pełnym magazynkiem. Gdy tylko dotarłem na miejsce przywitał mnie mój rówieśnik. Kończył on swoją wartę a ja miałem pełnić jego funkcję do końca dzisiejszego dnia. Nie przeszkadzało mi to. Nie lubiłem znajdować się w ciasnych pomieszczeniach więc z radością wyszedłem na otwartą przestrzeń.
-Uważaj na tych z zachodniej części. Wysłali tu swoich zwiadowców i myślą że ich nie widzimy.
-Co mam robić?
-Obserwuj ich -polecił. -Jeśli będą stwarzać problemy strzelaj ale nie zabijaj. Pamiętaj kto jest prawdziwym wrogiem.
Poklepał mnie po ramieniu i odszedł. Zostałem sam. Przyglądałem się osobom z zachodu lecz ich zachowanie nie wykraczało po za normy. Na razie nie stanowili zagrożenia. Kilka minut później usłyszałem dziwne odgłosy dochodzące z drugiej strony. Załadowałem pistolet i wyruszyłem w kierunku dźwięku. Znalazłem się tuż za plecami chłopaka. Gdy usłyszał mój głos odwrócił się. Trzymał ostrze tuż na gardle Leny.
-Puść ją -warknąłem.
-Chciała mnie zabić!
-Pewnie miała dobry powód.
Dziewczyna lekko się uśmiechnęła. Chłopak niechętnie ją puścił.
-Wracaj do swoich -poleciła mu Lena. Jedynym powodem dla którego znam jej imię jest to iż jest naszą Przywódczynią. Każdy ją zna, a w tym ja.
-Co tu robisz? -spytałem chowając broń do kieszeni spodni.

Lena?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz