sobota, 20 czerwca 2015

Od Isabel CD Nathaniel'a

Gdy chłopak mnie podnosił dotknął lekko mojego brzucha. Z sykiem zginęła się w pól na tyle ile pozwalał ból. Zmarszczył brwi i delikatnie znowu mnie położył. Delikatnie podwiną koszulkę do góry.
Wiedziałam co zobaczył. Sporą rane po tym jak jeden z mutantów pchną mnie na wystającą gałąź drzewa. Nie wiem czy tkwi tak jeszcze kawałek drzewa czy nie ale piekielnie boli. Nie wiedziałam co mogę wyczytać w jego oczach. Były tak skomplikowane. Widziałam ból, troskę, obrzydzenie, wkurzenie. Cała mieszkania uczuć które źle mogłam zimpretować.
" Po co sie starasz głupia. I tak zaraz zdechniesz." wyśmiewa mnie moja podświadomość.
" Nie, nic mi nie będzie! Nathaniel weźmie mnie do siedziby i nic mi nie będzie" zapewniała sama siebie na skraju świadomość
" Hahaha nie mogę z ciebie. Jesteś dla niego tylko kłopotem. Jesteś śmiecie słyszysz? Jesteś nikim słabym ogniwem. Choroba cię osłabia a mutantów zabiją tak jak powinno być. Przynajmniej im się przydasz"
- Nie ja nie chcę. Ja chcę żyć. Proszę nie zostawiaj mnie - mamrocze na głos zaciskając mocno powieki

<Nathaniel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz