poniedziałek, 8 czerwca 2015

Od Leny

Szłam główną ulicą... chyba... widziałam różne mutacje ale puki same mnie nie atakowały nie miałam podstaw by zabić je... tym bardziej że gdybym jednego zabiła dwa by mnie zaatakowały...skradałam się... wiedziałam że ta frakcja jest spokojniejsza ale szukałam ludzi... którzy przeżyli... Sama już nie wiedziała czy oni mi mają pomóc czy ja im... Nagle zobaczyłam kogoś na jednym z wyższych budynków... nie wyglądał na zombie bo oni nie mają łuków... osoba wiedziała co robić.Spokojnie mierzyła ulicę nie strzelając w co popadnie. Żeby dostać się do budynku miałam dwie opcje. Pierwsza skakać po dachach i druga przejść przez ulicę gdzie roi się od zombie... Wspięłam się na dach i zobaczyłam wielkie gniazdo... wolałam nie wiedzieć do kogo należy... przeszłam kolo niego. Jajka wielkości mojej głowy leżały spokojnie więc poszłam dalej, kiedy doszłam do wybranego prze ze mnie celu nie było tam nikogo...           
- Jak to... - zaczęłam kiedy wpadłam na kogoś... modliłam się żeby to nie był zombie ani tym podobny...

Ktoś ? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz