~~Radź sobie sam.
Pomyślałam i chwyciłam od niego skrzynki.
- Dam radę.
Kiwnęłam głową zabierając od niego skrzynki. Chłopak się zmieszał.
-Jak chcesz.
Odezwał się po chwili.
-Też z zachodu?
Zapytał. Jak widać, chciał zacząć jakiś temat. Ale ze mną? Aż szkoda, ze mnie nie zna. Nie jestem chętna do jakichkolwiek rozmów, jednak chłopak jest miły w stosunku do mnie, więc ja też będę miła w stosunku do niego. Kiwnęłam jedynie twierdząco głową.
-A tak wogle jestem Tobias.
Powiedział chłopak. Skierowałam na niego wzrok. Był całkiem przystojny. Umięśniony, dobrze zbudowany, wysoki. Ponownie skierowałam wzrok przed siebie. Powoli wkraczaliśmy w teren najbardziej zaludniony przez zombie, ale mało mnie to obchodziło. Umie się bronić? Umiem. Po za tym nie chce mi się iść na około, żeby dojść do jaskini. Tak, mieszkam w jaskini, jednak jest to jaskini położona we wnętrzu góry. Żeby tam się dostać, trzeba latać, ale dla mnie wystarczy lina. Świetne miejsce, ponieważ zombie i inne zmutowane stworzenia nie mają tam wstępu, tym bardziej że gdy się wyjrzy, widać tylko wodę, a woda w tych okolicach jest tak brudna i zainfekowana, ze „odstrasza” wszystkich niepotrzebnych i nieproszonych gości.
- Nora. Noronell Moon.
Podałam pełne imię i nazwisko, żeby nie było zbędnych pytań.
<Tobias?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz