poniedziałek, 8 czerwca 2015

Od Tiny

Wdrapałam się na dach, obserwując miasto. Od zawsze uwielbiam wdrapywać się na wysokie przedmioty. Wdrapałam się na najwyższy budynek. Wysokość sprawiała, że byłam bardziej zrelaksowana, przez co miałam mniej skurczy. Wszyscy przezywali mnie "Ticci Tina", przez moje tiki. Mam nadzieję, że tutaj postarają się to zignorować. Skuliłam ramiona, gdy skurcz przeszył moje mięśnie. Zagwizdałam na Artemisa i wstałam, by pozabijać kilka zombie. Może kogoś spotkam? Niestety, schodząc jedna cegła się obsunęła, więc zawisłam na samych rękach. "Świetnie", pomyślałam "Jeśli teraz drgnę przez tą cholerną chorobę, będę martwa". Orzeł spróbował mi pomóc, lecz niestety, był za mały. Rozpaczliwie spróbowałam znaleźć, jakiś punkt zaczepienia, lecz nic nie znalazłam. 
"Dobrze, że jest tu tyle okien", pomyślałam, wybijając przypadkowe okno i wchodząc do środka, lecz niestety, w środku ktoś już był.
<ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz