piątek, 19 czerwca 2015

Od Tobias'a CD Noronell

 Spojrzałem na twarz dziewczyny. Ewidentnie spała.
- A mówiłaś, że nie zaśniesz. - szepnąłem cicho, aby jej nie obudzić. Oczy same mi się zamykały. Nadal próbowałem nie zasnąć. Bezskutecznie. Położyłem się nie zrzucając z ud głowy Noronell i zasnąłem.
~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłem się wcześnie rano, gdy dopiero zaczęło się przejaśniać. Noronell miała teraz głowę na moim brzuchu. Zdjąłem ją ze mnie i delikatnie położyłem na mojej zwiniętej bluzie. Pomyślałem, że mogę zwiedzić pobliskie miasto. Kto wie, co ciekawego można tam znaleźć? Zszedłem tą samą drogą, co wczoraj wieczorem. Wyciągnąłem nóż na wszelki wypadek. Rozejrzałem się. Wschód słońca był równie piękny, co zachód. Odetchnąłem i ruszyłem w stronę miasta. Wszystko było poniszczone i zarośnięte. Rozejrzałem się za domami "Bogaczów", które powinny być w nawet dobrym stanie. I tak było. Wyważyłem drzwi i ujrzałem ładnie urządzone, zakurzone wnętrze. Zajrzałem od razu do lodówki. Uderzył mnie odór tak ogromny, że cofnąłem się i zacząłem kaszleć. Ujrzałem kilka konserw, które mogą być jeszcze ważne. Dwie z nich wsadziłem do kieszeni. Wpadł mi do głowy pewien pomysł. Odszukałem garaż i ujrzałem czerwone Porsche. Zagwizdałem cicho dotykając maski. Od razu otworzyłem drzwi i usiadłem za kierownicą. Czytałem o tej maszynie w podziemiach. Trzeba było coś pokombinować z kablami. Po dłuższej chwili odpalił. Odziwo, miał pełny bak.
- Teraz trzeba ogarnąć jak się tym jeździ. - Powiedziałem do siebie. Auto zawarczało. To chyba dobrze. Nacisnąłem lewy pedał i nic się nie stało. Nacisnąłem prawy i usłyszałem pisk opon. Samochód ruszył pełną prędkością. W ostatniej chwili skręciłem i tym sposobem nie walnąłem w hydrant. Tym razem wcisnąłem gaz lżej i ruszyłem w stronę jaskini Noronell. Gdy podjechałem, ona jeszcze spała. Stuknąłem puszkami o ścianę. Natychmiast podniosła głowę.
- Myślę, że mam coś, co może Ci się spodobać. - Uśmiechnąłem się i położyłem przed nią jedną z konserw. Otworzyłem swoją i poczułem zapach mięsa.
- Wyspana? - Spytałem biorąc pierwszy gryz. Pyszne.
- Jak nigdy. - Odpowiedziała i wzięła kawałek z mojej puszki. - Mmm.... - Westchnęła i otworzyła swoją konserwę. Jedzenie natychmiast zniknęło.
- Masz ochotę na małą przejażdżkę? - Uniosłem brwi.

<Noronell?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz